sobota, 6 stycznia 2018

Planety i filcowe bombki na choince.

Na zajęcia przygotowałam zestaw planet. Pierwszy plan był taki, że zachowam proporcje. Jednak ostatecznie poprzestałam na tym, że można uchwycić, która planeta jest większa, a która mniejsza. Gdybym chciała zachować proporcje, to Jowisz musiałby być ogromną piłką plażową.
Pierwsze cztery planety skaliste zrobiłam z modeliny, kolejne cztery gazowe olbrzymy powstały z filcu. Chciałam, by były mięciutkie i by można było je ugniatać. Udało mi się, są mięciutkie i można je przytulać. Dzięki temu moje dzieci bez trudu zapamiętały, które planety są gazowe :).
Tu zestaw, jeszcze przed ukończeniem pracy. Merkury, Wenus, Ziemia i Mars są twarde, z modeliny. Jowisz na razie w postaci gąbki.... Tak gąbki, bo właśnie z gąbki je robiłam. Miałam na strychu kawałek materaca, kiedyś kupiłam za szeroki. Wycięłam z niego sześcian możliwie największy i powoli formowałam kulę obcinając rogi. Na tym etapie jest Jowisz ze zdjęcia.


Dalej są Saturn (jeszcze bez pierścienia), Uran i Neptun.
Planety gazowe skojarzyły mi się z bombkami na choinkę. Wobec tego po zajęciach przerobiłam je na bombki i powiesiłam na choince. Tak się prezentują.
Jowisz

Jowisz ma nawet swoją burzę, która na nim szaleje. To ta pomarańczowa kropka.

Saturn z pierścieniem

Uran

Neptun

 Potem przyszła pora na twórcze świąteczne działania. Część z nich jest na mojej choince, część trafiła na inne choinki. Takie filcowanie na gąbce to świetna sprawa, bo ja nie znoszę zgrzytu igły na styropianie i styropianowych bombek nie byłam w stanie zrobić. :)
 
  
  
 Tak bombki prezentowały się na kiermaszu.


Jak już jesteśmy w świątecznym temacie to pokarzemy co pichciliśmy z masy solnej.
Skrzacie chatki i aniołki,

 bałwanki.
 

 Nasze ozdoby przed pomalowaniem.
 

 Przed świętami nie narzekaliśmy na nudę. Zwłaszcza, że udało nam się zaliczyć też wyjazd na narty edukacji domowej i warsztaty rysunku. Ale to już inna historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz