niedziela, 21 stycznia 2018

Zabawa ze znakami drogowymi i tabliczką mnożenia.

Dzieci dostały w prezencie znaki drogowe. Chciały się pobawić, a to był akurat umówiony czas na matematykę i tabliczkę mnożenia. Kiedyś w końcu trzeba się jej uczyć, nawet w edukacji domowej. Pomyśleliśmy jak połączyć naukę z zabawą i oto co wyszło z naszych pomysłów.
Na długim arkuszu papieru dzieci rysowały ulice i parkingi. Ustawili na nich malutkie samochodziki.


Dziewczyny zaczęły wymyślać osiedla domków, sklep, kemping. Na zdjęciach wyszły trochę blado, bo rysowały kredkami woskowymi.
 

W czasie, gdy dzieci malowały, ja zapisywałam działania na małych karteczkach i wkładałam je do znaku, z tyłu, by znak był czytelny. Gotowe znaki z działaniami do rozwiązania czekały na dzieci.

Gdy potrzebowali ustawić gdzieś jakiś znak, musieli rozwiązać działanie i wynik zapisać w miejscu, gdzie znak ma stanąć. Sami dobierali znaki i miejsca ich ustawienia. Właściwie to na długim arkuszu papieru wszystko sami robili. Ja ograniczyłam się tylko do przygotowania działań.


Zabawa była dość długa i wracali do niej. Arkusz papieru można było zwinąć, bo miejsca ustawienia znaków były podpisane - działaniami. Zatem następnego dnia powtórka z mnożenia.

Tak oto połączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Ba i co najważniejsze w naszym przypadku bawić się mogły razem dzieci w różnym wieku. Kto potrafi, ten rozwiązuje działania, kto nie potrafi, ten rysuje. Przy okazji nauka pracy w grupie, podziału zadań, umiejętności pertraktacji, bo bez kłótni, typu "ja tu nie chcę sklepów tylko domy" się nie obyło. Całe szczęście dominowała jednak zabawa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz